Wielkie Małe Ciche
Miła uszom nazwa miejscowości, która brzmi jak obietnica prawdziwego wytchnienia, to już tylko pamiątka z czasów, kiedy Małe Ciche było zagubioną wśród szczytów wioską, gdzieś między. Docierali tam tylko, albo zbłąkani turyści, albo uciekający od cywilizacji samotnicy. Dziś nie jest już wcale takie małe, a ciche tylko w zimowe poranki, kiedy narciarze jedzą jeszcze śniadania w stylowych góralskich pensjonatach. Wkrótce potem na nasłonecznionych stokach, robi się jednak gwarno.
Jazda w stylu slow
Stoki w Małym Cichym to raczej nie miejsce dla zwolenników ekstremalnych wyścigów na nartach i snowboardzie. Przybywają tu ci, którzy o swojej jeździe mówią “rekreacyjna”, początkujący, a także rodziny z dziećmi. Rozwijanie dużych prędkości na stoku nie ma zresztą większego sensu. Największą nagrodą z jazdy w tym miejscu są nie tyle rekordy, co wyjątkowe widoki. Nocą, kiedy giną już w mroku, można skupić się na samej jeździe po doskonale oświetlonym stoku. Najdłuższa trasa ma ok. 1300 metrów. W sumie jest ich tu sześć, a wszystkie oznaczone kolorem niebieskim, czyli łatwe. Wokół stacji narciarskiej (5 calkiem dobrych wyciągów) powstały bary z gorącym barszczem, aromatycznym grzańcem oraz szałasy z kiełbaskami’ i oscypkami z rusztu. Przy biegnącej przez wieś drodze mnóstwo jest wypożyczalni nart i straganów z wełnianymi skarpetami i wzorzystymi czapkami.
Dobrze czasem odpiąć narty zjazdowe…
Małe Ciche leży nie więcej niż 15 minut jazdy samochodem od Zakopanego i Bukowiny Tatrzańskiej. Jeszcze bliżej jest do malowniczego Murzasichla, więc przy ładnej pogodzie warto zrobić sobie spacer – tym bardziej, te trasa wiedzie przez przepiękny świerkowy las. Niebieskim szlakiem, który przebiega nieopodal Małego Cichego w godzinę można dotrzeć do sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej albo do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach. To najwyżej położony kościół w Polsce, zbudowany w miejscu, gdzie w XIX w. Maryja miała objawić się pasterce Marysi Murzadskiej (znajduje się tu również symboliczny cmentarz osób, które pokochały góry i w nich straciły życie). Spod kościoła tym samym szlakiem w 15 minut dotrzemy na Rusinową Polanę, z której roztacza się jeden z najpiękniejszych widoków na Tatry Wysokie. Warto ze sobą zabrać termos z gorącą herbatą i solidniejszym posiłkiem, bo o ile latem można po drodze spotkać górali z regionalnymi przysmakami, zimą czeka nas tu tylko uczta dla ducha. Ciało posilimy po powrocie ze szlaku – w regionalnych knajpkach z porcjami, jak mówią goście, nie do przejedzenia. Tak jest np. w karczmie U Maćka, gdzie serwują dania Podhala, okraszone góralską muzyką na żywo. W poszukiwaniu kulinarnej odmiany, warto wybrać się do Murzasichla, gdzie znajduje się znana w całej Polsce restauracja Le Chalet, prowadzona przez polsko-włoskie małżeństwo.
…a potem szybko zamienić je na biegówki
Moda na biegówki nie mija, więc jeśli ktoś jeszcze nie próbował, powinien zrobić to właśnie tu, w okolicach Małego Cichego. Do Wyboru są trasy biegnące po płaskim terenie i będące wyzwaniem dla mięśni, np. z podbiegiem i zjazdem na polanie Bafiówkl. Warto Spróbować. Ryzyko kontuzji bliskie zeru, za to korzyści mnóstwo: lepsza forma, figura i nastrój. W pakiecie dostaniecie widoki i krystaliczne powietrze.